Jak spędzić urlop w wymarzonym miejscu w Polsce lub za granicą za darmo? Trzeba zaoferować na wymianę własny dom lub mieszkanie. Zasada jest prosta: ja jadę na np. dwa tygodnie do kogoś w Prowansji, a właściciel francuskiego mieszkania zajmuje w tym czasie moje lokum w Polsce. Brzmi jak bajka, ale to faktycznie działa.

Na turystycznych forach internetowych słychać coraz więcej opinii zadowolonych Polaków, którzy zamienili się na domy z Hiszpanami, Niemcami, Francuzami czy – najbardziej podobno chętnymi do wymian – Amerykanami. Zdarza się i Australia. A mieszkańcy Ameryki Północnej z wrodzonym sobie luzem i pewnością użyczają kluczy do swoich posiadłości, ponieważ system „house swapping” działa tam z ogromnym powodzeniem od lat 70. Podobną opcją jest „home sitting„, czyli pilnowanie domu, gdy właściciel wyjeżdża. To już niekoniecznie wymiana, a raczej połączenie pożytecznego (home sitter podlewa kwiaty, opiekuje się zwierzętami domowymi itd.) z chęcią pomocy drugiemu człowiekowi, który szuka czasowego lokum.
(fot.: Jacek Suchanek – członek Intervac Polska)

Oszczędności przy takich formach spędzania wakacji są ogromne. Po pierwsze, nie trzeba płacić za hotel, a to zwykle najkosztowniejsza pozycja na liście wakacyjnych wydatków. Po drugie, dzięki dostępowi do kuchni, wydatki na jedzenie są mniej więcej takie, jakie ponieślibyśmy w domu (ceny artykułów spożywczych są obecnie wyrównane w wielu krajach). Zdarza się też, że goście mogą korzystać z samochodu gospodarza.

Wymieniać się mogą zarówno pojedyncze osoby jak i całe rodziny. Dzięki temu osoby z małymi dziećmi mogą wybrać dom podobny do ich własnego, czyli przystosowany do obecności maluchów: z wyższymi krzesełkami, podwórkiem z huśtawkami, bramkami ochronnymi na schody itp.

Aby zwiększyć swoje szanse na wymianę czy opiekę nad cudzym domem w serwisach internetowych należy umieścić ładne zdjęcia i szczegółowo opisać swoje domostwo oraz jego zalety – bez kompleksów. Warto pamiętać, że dla turystów z zagranicy pobyt w domku na ładnej, polskiej wsi czy w spokojnym miasteczku może się jawić jak fantastyczna przygoda. Mieszkanie w centrum dużego miasta to z kolei zawsze ciekawa oferta dla ludzi młodszych czy nastawionych na zwiedzanie głównych atrakcji Polski.

A jeżeli macie inne obawy np. myślicie, że może macie za małe mieszkanie, aby się wymieniać z chociażby bogatszymi Norwegami, czy Hiszpanami to nic bardziej mylnego. Przypomnijcie sobie jakiej wielkości są pokoje hotelowe, a przecież rok rocznie miliony osób odpoczywa na tak małej powierzchni. Osoby udające się na wakacje z reguły nie nastawiają się na 100 metrowe apartamenty. Poza tym dla wielu osób Polska nadal jest krajem za „żelazną kurtyną” i tym samym interesująca sama w sobie, a przede wszystkim tania.

Trzeba też z polotem i humorem – ludzie z Zachodu bardzo zwracają uwagę na takie cechy – dobrym angielskim (!) przedstawić siebie i swoją rodzinę. Nie warto koloryzować i naginać faktów – po co sobie psuć opinię? I najważniejsze: pytając o możliwość zamiany, zawsze trzeba napisać nowy, przekonujący mail. Taki od serca, z uzasadnieniem dlaczego właśnie ten dom i to miejsce wybraliśmy i co oferujemy w zamian. Nie należy wysyłać tego samego listu ze zmienionym nagłówkiem do różnych osób – nadawcy od razu wyczują, że mają do czynienia z bezosobową techniką „copy and paste”. (fot.: Jacek Suchanek – członek Intervac Polska)

Wkład „literacki” w poszukiwanie domów na wymianę lub do opieki, to jednak nie cały koszt tego przedsięwzięcia. Uczestnictwo w większości z serwisów jest płatne. Rejestracja w polskim intervac.com kosztuje 354 zł za rok. Serwisy anglojęzyczne pobierają przeważnie opłatę pomiędzy 50, a 100 dolarów rocznie. Sumy te są jednak niewspółmierne do potencjalnych oszczędności na wakacyjnych noclegach. Od niedawna wymiana domów działa także pomiędzy Polakami. Nasz rodzimy serwis tego typu to domzadom.pl/. Rejestracja jest darmowa – płaci się tylko jeśli dojdzie do wymiany (24,99 zł). W serwisie jest wiele interesujących ofert z całej Polski. Można korzystać z gościny w typowo wakacyjnych lokalizacjach, na Mazurach czy w górach, ale także w dużych miastach.

I na koniec jeszcze jedna kwestia, która zawsze trapi początkujących wymieniających się: czy to bezpieczne? Prawdę mówiąc nigdy nie słyszałam, ani nie doszukałam się doniesień, o jakichś strasznych aferach, związanych z wymianami domów. A n. Intervac istniej już 55 lat. Zresztą, jeśli ktoś przyjeżdża do nas w tym samym czasie, gdy my jedziemy do niego, to… on ryzykuje tak samo. Działa tutaj zasada wzajemnego zaufania. Niektórzy uczestnicy zarejestrowani na stronie Intervac.pl wymieniali się już po 20 razy i nadal chcą to robić.

Jeden z zagranicznych serwisów typu „house swapping” opublikował kiedyś takie podsumowanie opinii swoich użytkowników: na 1000 osób, 800 było „bardzo zadowolonych ze swoich wymian”, 120 było „zadowolonych”, a tylko pozostałe 80 „nie do końca było usatysfakcjonowanych ze sposobu, w jaki goście korzystali domu”. 80 osób na 1000 – to ciągle niezły wynik.