Okresy powstrzymywania się od jedzenia pokarmów są nieodłączną cechą nie tylko wielkich systemów religijnych, ale i wielu świeckich filozofii. Nawet wielki hedonista Fryderyk Nietsche zalecał od czasu do czasu posty po to, by radości życia lepiej po nich smakowały. Rozsądne posty zalecają specjaliści od żywienia. Ale post może być też korzystny dla naszego portfela.

Sondaże pokazują, że niemal co drugi Polak w okresie Wielkiego Postu dokonuje jakiegoś wyrzeczenia. Jak wskazywało badanie przeprowadzone przez portal Interia.pl mężczyźni najczęściej rezygnują z alkoholu, kobiety ze słodyczy. Na dalszych miejscach plasują się rozrywki, imprezy, wyjścia do kina, teatru. Do rzadkości należą osoby, które na ponad czterdzieści dni rezygnowałyby z palenia papierosów, telewizji czy jedzenia mięsa. Ile na tym można zarobić?

Przeciętne polskie gospodarstwo domowe wydaje rocznie na alkohol ponad 1000 złotych. Ale to tylko statystyka. Jeśli tygodniowo wypijamy butelkę przeciętnego wina w domu i pięć piw w pubie to kosztuje nas to w granicach 200 złotych miesięcznie. Jeśli robią tak dwie osoby z rodziny, to mamy już 400 złotych oszczędności na gospodarstwo domowe. Doliczmy jeszcze ok. 100 złotych, które zaoszczędzimy rezygnując ze względu na post z dwóch wyjść np. do klubu, teatru, czy kina i mamy już około 500 złotych. Dochodzą słodycze, na które Polacy dużo nie wydają. I tu znowu, wedle statystyki zjadamy tylko 1,2 kg czekolady rocznie, a więc jedną tabliczkę miesięcznie. Ale czy faktycznie ta statystyka, Państwa też dotyczy. Realne wydatki na czekolady, czekoladki, ciasta i ciastka w dużych miastach to kilkadziesiąt złotych miesięcznie, przyjmijmy, że 50 zł.

A więc mamy już 550 zł miesięcznie. Wielki Post trwa realnie półtora miesiąca (oficjalnie podawane 40 dni nie uwzględnia niedziel). Mnożymy 550 zł przez 1,5 i mamy 775 złotych. Równowartość półrocznego karnetu na siłownię, wyjazdu na weekend, taniej kamery albo ponad 150 litrów paliwa. Opłaca się?