
Czy naprawdę warto jechać ponad tysiąc kilometrów by zrobić zakupy w stolicy Lombardii? Dotychczas, opisując inne zagraniczne miasta Radzsobie.pl zachęcało do robienia zakupów niejako przy okazji podczas naszych zagranicznych, wakacyjnych wyjazdów. Jednak w przypadku Mediolanu polecamy to miasto zarówno podróżnikom, którzy jadąc na wakacje do Włoch i tak często znajdują się w jego pobliżu jak i tym wszystkim, którzy zastanawiają się czy warto pojechać tam tylko na zakupy.
Jeśli dobrze przemyślisz swoją podróż i odpowiednio wcześniej zarezerwujesz bilet na samolot to możesz zaoszczędzić naprawdę dużo (samolot Lufthansy zarezerwowany pod koniec stycznia na lot na przełomie czerwca i lipca to koszt ok. 360 zł, a tanimi linami lotniczymi jest jeszcze taniej). A jeśli wraz z tobą pojadą jeszcze trzy osoby to wtedy wynajem czteroosobowego pokoju w hotelu trzygwiazdkowym, a nawet czterogwiazdkowym nie będzie zbyt wysoki. Może nie przekroczyć kwoty ok. 30 – 40 euro za noc. O ile oczywiście zarezerwujesz hotel odpowiednio wcześniej.
Podsumowując, na podróż i nocleg (dwie noce) wydajemy ok. 600 zł, transport z lotniska do centrum w obie strony to koszt od 10 do 15 euro, a bus z Mediolanu do centrum wyprzedażowego 20 euro, a więc koszt transportu na miejscu wynosi w granicach 35 – 40 euro. Podsumowując: cały wyjazd od strony logistycznej może zamknąć się w kwocie 720 zł.
Ile trzeba kupić ubrań, aby ta kwota się zwróciła?
Wszystko zależy od tego co chcesz kupić. Zdecydowanie najbardziej opłaca się zakup ubrań z wyższej półki takich marek jak Prada, Coccinelle, Baldinini, Iceberg, czy trochę tańszy Stefanell, Tommy Hilfiger, Lacosta, Kalvin Klein i wiele innych. Jeśli myślisz o zakupie bardziej popularnych marek typu Zara, czy H&M to raczej po ten towar nie warto lecieć aż do Włoch, bo ceny mają podobne do naszych (chyba, że jesteś tam na wakacjach, to wtedy przy okazji warto odwiedzić te sklepy, bo jednak mają większą kolekcję niż w Polsce).
Jak dotrzesz do Mediolanu to od razu zauważysz, że Włosi kochają modę i może tylko zastanawiać skąd – w ponoć zagrożonym kryzysem kraju – mają tyle pieniędzy aby za to wszytko płacić, bo nie tylko ci najbogatsi noszą Pradę, czy ubrania Dolce&Gabbana. No właśnie skąd?
W centrum Mediolanu czy innych miast bez wątpienia zakupy robią tylko najbogatsi. Ceny w luksusowych butikach przyprawiają o zawrót głowy i to nie tylko Polaków. Bo ile osób może sobie pozwolić na torebkę Prady za 1500 euro? Dlatego też Włosi jeżdżą do luksusowych outletów.
Jeden z nich, Serravalle, oddalony jest od Mediolanu ponad 100 km. Jednak odległość ta nie powinna odstraszać, bo specjalne busy po 20 euro dowiozą cię bardzo szybko na miejsce. W Serravale znajdziesz marki takie jak Prada, DG, Versace, Tommy Hilfiger, Lacosta, Gallo, Slam, Cocinnelle, Furla, Stefanell, Iceberg, Liu Go i wiele innych (szczegóły na stronie http://www.mcarthurglen.it/serravalle/en).
Kluczem do udanych zakupów jest dzień przyjazdu. Jest to bardzo ważne, zarówno biorąc pod uwagę ceny jak i możliwość wyboru. Outlet jak to outlet przeceny są tam zawsze, ale jest taki dzień, kiedy to te już zaniżone ceny są jeszcze bardziej obniżane. We Włoszech bowiem urzędowo ustalany jest dzień wyprzedaży we wszystkich sklepach (nie tylko w outletach) i najczęściej jest to pierwsza sobota lipca. Wtedy to wszystkie marki wprowadzają obniżki na swoje produkty, rzędu od 30 do 40 proc. A przeceny w tym czasię w outletach sięgają nawet 70 proc. i – co bardzo ważne – często wprowadzane są dzień wcześniej. Są to przeceny już wcześniej przecenionych rzeczy, więc jest naprawdę tanio. Dlatego warto właśnie w tym dniu (piątek) tam pojechać, albo przynajmniej w pierwszy weekend przecen (choć w weekend jest tam bardzo dużo ludzi). Aby mieć pewne wyobrażenie co ile może kosztować poniżej kilka przykładów:
Sandałki Baldinini kupisz już od 46 euro – zobacz ceny w polskich sklepach, para butów nierzadko sięga 1800 zł!!!!
Torebka Baldinini (duża i naprawdę piękna, delikatna skórka, bardzo jasny szary) 89 euro (polskie ceny to powyżej 3000 zł)
Buty Prady za niecałe 80 euro, a garnitur Valentino (pełna rozmiarówka) już za 240 euro.
Koszula męska Prady – 35 euro (przeceniona z 110 euro)
Koszula męska Cacharel od 19 euro (świetnie skrojona, dopasowana, przeceniona z 70 euro)
Torebki Prady do najtańszych nie należały, mimo, że przecenione ponad 50 proc. to i tak kosztowały od ok. 450 euro
Torebka skórzana Coccinnelle – kupisz już od 60 euro, a w najmodniejszy kolorze tego lata, czyli pomarańczowym już od 80 euro.
Koszulka Tomy Hilfigera w sklepie kosztowała 34 euro, w outlecie w ciągu roku 24 euro, a we wspomnianym dniu przecen 16,99 euro.
Bluzki Pinko z kaszmiru – od 29 euro
Nie można zapomnieć o firmie Liu Jo – od naszych polskich cen odlicz ok. 70 – 80 proc., podobnie z Kalvinem Kleinem czy Stefanell.
Inne zalety zakupów w Serravalle
Dużo firm niedostępnych w Polsce, np. fantastyczne, kolorowe paski, skarpetki i koszulki firmy Gallo, ponadto TwinBrothers, Slam, Vicini.
Wchodząc to sklepów Prady, Versache, czy D&G nie napotykasz na wzrok lustrujących cię sprzedawców. W centrum Mediolanu w tzw. kwadracie mody, wejście do sklepu Prady, czy Diora to nie lada wyzwanie. Obsługa niby stoi z boku i dopiero, gdy masz ochotę coś przymierzyć zainteresuje się tobą, ale i tak odczuwa się ich oczy na sobie. Trudno sobie wyobrazić, że ci sprzedawcy mogą coś sprzedać. Niesympatyczni. Ale podobno w Mediolanie, w ekskluzywnych butikach tak ma być, choć – przyznajmy – nie każdy może to lubić .
Wady
Są oczywiście i wady zakupów w outletach. W okresię wyprzedaży towar schodzi jak świeże bułeczki, więc szybko trzeba się decydować, a wiadomo, że pośpiech jest złym doradcą. Bywa również i tak, że wybrany asortyment jest w pojedynczym egzemplarzu i nie ma pełnej rozmiarówki – ale tutaj pamiętaj, zawsze zapytaj sprzedawcę, bo mogą mieć w magazynie twój rozmiar. I bardzo dużo ludzi. Trudno sobie w Polsce to wyobrazić, ale do sklepu Prady czy Hugo Bossą trzeba było postać pół godziny, aby dostać się do środka.