Aby nie zrazić się do lumpeksów, najlepiej pójść najpierw do jakiegoś poleconego. Ciucholandów jest bardzo dużo i mogą  bardzo się różnić od siebie. Zdarza się, że  w niektórych jest bardzo nieprzyjemny zapach, bałagan i w ogóle niesympatyczna atmosfera, ale są i takie które przypominają swoim wystrojem najlepsze markowe sklepy. Lepiej wybrać takie, gdzie ubrania są porozwieszane, a nie wrzucone do koszy, tam może ceny są odrobinę wyższe, ale i komfort robienia zakupów dużo lepszy.

Wiele osób, odwiedzających po raz pierwszy second handy wychodzi z nich bez niczego. Przyzwyczajeni do
rozplanowanych sieciowych sklepów nie potrafią znaleźć w gąszczu ubrań nic dla siebie. Jest to kwestia przyzwyczajenia, a nie jak niektórzy mówią, że robienie zakupów z w second handach to prawdziwa sztuka, że trzeba mieć „dobre” oko, aby wyłowić tam coś ciekawego.

Ciucholandy można traktować jak dobrą zabawę, albo jak element odstresowujący… Skompletowanie całej garderoby jest raczej trudne i czasochłonne, ale uzupełnienie swojej szafy o coś oryginalnego to już nie ma nic prostszego. Warto zakupić rzeczy, których normalnie by się nie wzięło, bo to nie mój kolor, nie mój styl. Kosztuje niewiele, a może to być całkiem udany eksperyment.

Odróżnienie się od połowy miasta i wyglądanie modnie za grosze jest chyba warte uwagi i poświęcenia trochę czasu.