Za każdym razem to samo? Myjesz włosy, suszysz je, a po ich rozczesaniu uświadamiasz sobie, że spora ich część została na szczotce? Co zrobić, by wzmocnić swoje włosy? Mamy na to kilka sprawdzonych sposobów.

Zacznij od cebulek

Na złej jakości fundamentach, nie da się wybudować pokaźnego muru. Dlatego swoją pielęgnację włosów i ich wzmacnianie zacznij od cebulek. Nie musisz wydawać majątku, by przeprowadzić skuteczną kurację. Tak naprawdę, wystarczy tylko zadbać o odpowiednią dietę. My, proponujemy między innymi wprowadzenie suplementów, takich jak Priorin, które zadbają o włosy zarówno od środka, jak i od zewnątrz. Wyniki kuracji widoczne są już po kilku dniach, a jej stosowanie nie jest kłopotliwe.

Jeśli jesteś fanką domowych sposobów, warto skupić się na tym, które warzywa mogą Tobie pomóc doprowadzić włosy do porządku. Na pewno jednym z nich jest cebula. Zawiera ona cynk i całą gamę witamin z grupy B, dzięki czemu ma bardzo pozytywny wpływ na kondycję włosów. Jak zrobić taki cebulowy zabieg? Wystarczy obrać cebulę i zetrzeć ją na tarce, a później wpasować w skórę głowy i założyć czepek. Powinniśmy go trzymać na głowie około dwudziestu minut, a zabieg powtarzać przez 4 dni. Przynosi niewiarygodnie dobre efekty, jednak trzeba przyznać, że towarzyszący mu zapach potrafi zniechęcić do stosowania cebulowego kompresu.

Na poprawę kondycji włosów, świetnie działa też czarna rzepa. Dodatkowo pomaga nie tylko wtedy, gdy cebulki są słabe, ale jest również idealna dla osób, które walczą z problemem przetłuszczania się włosów. Kurację przeprowadzamy tak samo, jak w przypadku cebuli. Zapach będzie ostry, ale zmyjemy go bez problemu szamponem do włosów.

By włosy były mocniejsze, piękne i niezwykle gęste, warto też wykorzystać moc czosnku. Tak, tak, tutaj zapach też nie jest zbyt przyjemny, za to efekty, jakie możemy uzyskać, potrafią to wynagrodzić. Czosnek możemy stosować jako wcierkę (po wcześniejszym starciu) lub też jeść codziennie po jednym ząbku. A ponieważ jest to też świetny, naturalny antybiotyk, to przy okazji serwujemy sobie „lek”, który poprawi naszą odporność.