Jestem studentką Finansów i Rachunkowości, dlatego uważnie śledzę przebieg i skutki kryzysu finansowego. Jak każdy student przywiązuję szczególną wagę do mojego budżetu. Od początku 2009 roku prowadzę szczegółowe zapiski związane z wysokością moich dochodów i wydatków. Na ich podstawie przeprowadziłam analizę, z której można wyciągnąć wniosek, że mimo kryzysu finansowego wartość moich dochodów wzrasta z roku na rok. Poniżej zamieszczam wskazówki, jak utrzymać swoje wydatki w ryzach.

Jak sobie poradzić z rosnącymi cenami żywności? Najłatwiejszym rozwiązaniem jest oczywiście korzystanie ze wsparcia mamy i wywożonych z domu obiadów w słoikach. Dobrym wyjściem jest odwiedzanie dofinansowywanych barów mlecznych. Kiedy, jednak mam ochotę na coś specjalnego staram się o bony rabatowe lub przygotowuję danie sama – zawsze wyjdzie taniej niż „jedzenie na mieście”. Przed wyjściem na zakupy koniecznie się najadam. Nie idę do najbliższego sklepu, ale przeglądam gazetki handlowe na portalu RadźSobie.pl i wybieram najatrakcyjniejsze oferty.

Co z wydatkami na mieszkanie? Prostym sposobem na obniżenie kosztów jest zaproszenie nowego współlokatora. Jeżeli jednak nie ma się ochoty na zawieranie kolejnych znajomości, warto rozejrzeć się za mieszkaniem oddalonym od centrum. Wydatki na dojazdy, jeżeli tylko zrezygnuje się z własnego auta na rzecz komunikacji miejskiej, zdecydowanie nie przekroczą kwoty zaoszczędzonej na czynszu. Plusem autobusowych dojazdów jest fakt, że nie wyda się majątku na paliwo (cena 5 zł/litr może doprowadzić nawet do problemów zdrowotnych w momencie płacenia), a także nie będzie trzeba odwozić znajomych po wspólnym spotkaniu.

Najwięcej można jednak zaoszczędzić na okazyjnym kupowaniu odzieży. Najtańszym rozwiązaniem jest przerabianie ubrań, ale to nie zawsze daje zamierzone efekty. Każda dziewczyna wie, że słowo klucz w tym przypadku to: „wyprzedaże”.

Warto też pomyśleć, co zrobić z oszczędnościami. Wyszukanie najlepszych lokat bankowych pozwala uzyskać większą stopę zwrotu. Podobnie z kredytem – zanim podejmiesz decyzję, sprawdź jakie są inne możliwości.

Reasumując, na moim przykładzie widać, że kryzys nam niestraszny. Moje rozwiązanie: radź sobie! Jeśli dobrze się rozejrzeć można znaleźć mnóstwo „kół ratunkowych”. Spisywanie wydatków i wpływów pomaga znaleźć słabe punkty domowego budżetu, które można zlikwidować. Dzięki temu można „żyć lepiej za mniejsze pieniądze”.
Katarzyna Dolata