
Problemy na licytacjach, czyli konkurencja i hieny
Przeciętny Kowalski używane rzeczy kupuje w outletach, komisach lub na Allegro. Na licytację trafia rzadko, bo o nich nie wie. Są za to wyspecjalizowani handlarze, którzy żyją z aukcji. Są także osoby, zwane niekiedy hienami aukcyjnymi, które żyją z tego czego nie kupią.
W latach dziewięćdziesiątych zdarzały się sytuacje, że do aukcji przystępowały gangi, które wręcz odstraszały konkurentów grożąc im pobiciem. To już na szczęście przeszłość. W licytacjach najczęściej biorą udział zawodowi handlarze samochodami – podbijają cenę aż do takiej kwoty, która pozwoli im na późniejszą sprzedaż z zarobkiem, nie przekraczają z reguły 80 procent rynkowej wartości pojazdu. Nam może opłacić się i tak ich przebić i kupić, załóżmy, za 85 procent ceny rynkowej, niż później kupować samochód u tego samego handlarza.
W przypadku sprzętu elektronicznego aukcje często w ogóle nikogo nie przyciągają i można go kupić po cenach wywoławczych, czyli za grosze. To często dużo lepsza opcja niż zakupy na Allegro, gdzie za sprawą popularności serwisu wylicytowane ceny z reguły osiągają średni poziom, a czasem w amoku licytacji go przewyższają.
Z nieruchomościami bywa różnie. Licytacjami komorniczymi interesują się developerzy, czy duże fundusze inwestujące w ziemię czy nieruchomości. I oni, i Kowalski polują na okazję. Ale i im zdarza się ponoć przegapić atrakcyjne aukcje.
Problem stanowią aukcyjne hieny. Nasz rozmówca z jednego z biur komorniczych tak opisuje ich działanie: – Podchodzą przed licytacją do kogoś chcącego kupić na przykład samochód i mówią „proszę pana, będziemy podbijać cenę o 5 tysięcy, dlatego bardziej się będzie opłacało panu dać nam teraz 2 tysiące do ręki i nie będzie miał pan konkurencji”. Z reguły to kilkuosobowe grupy. Nie możemy im zabronić brania udziału w licytacjach i podbijania ceny.
Hieny nie stanowią za to kłopotu w przypadku aukcji nieruchomości. Odstrasza je skutecznie wadium.
Miej gotówkę przy sobie
Jeśli przystępujemy do licytacji powinniśmy być zdecydowani i dobrze przemyśleć zakup. Jeśli odstąpimy do wylicytowanego zakupu zostaniemy niechybnie ukarani kilkuset złotową grzywną. Po wygraniu licytacji pieniądze powinniśmy uiścić jak najszybciej. Z reguły 20 procent od razu, na miejscu, a resztę następnego dnia.
W sumie więc jeśli planujemy zakup samochodu lub ziemi warto zainteresować się licytacjami, ale uważać, by nie dać porwać się hazardowej żyłce i nie stracić na moment głowy, a także zbyt dużo pieniędzy.